Życie moje przed kursem Alpha toczyło się różnie. Były wzloty i upadki najczęściej, walka dobra ze złem.
Po wielu przemyśleniach doszedłem do wniosku, że moje starania są marne. Dlatego zdecydowałem się wziąć udział w kursie. Staram się żyć po Bożemu ale bywa różnie. Katechezy, rozmowy w grupach, przemyślenia, adoracja, modlitwy wstawiennicze to ziarna, które zasiały się w moim sercu.
Dzisiaj pierwsza niedziela Adwentu. Jestem radosny bo dzięki sakramentowi pokuty (spowiedź odbyła się podczas kursu) przyjąłem Jezusa. Czy może być „radośniejsza nowina”?